Nie chce mi się
jak cholera. Wszystkiego. Powinnam napisać przynajmniej jedno wypracowanie na
zajęcia z polityki – nie chce mi się. Ruszyć zadek na te ostatnie pojedyncze
zajęcia – nie chce mi się. Odnieść książki do biblioteki – nie chce mi się
(daleko!). Czekają mnie do napisania jeszcze dwa artykuły do następnego numeru
Proliteracji – nie chce mi się nawet o nich myśleć. Czytać kolejnego bloga do
oceny – nie chce mi się. Wypadałoby przynajmniej ogarnąć szafę choć trochę i
pozbyć się z niej rzeczy starych/zniszczonych/których już nie zamierzam nosić –
nie chce mi się. Zanieść brudny talerz do kuchni – nie, nawet tyle mi się nie
chce. Gdyby tylko dało się wyłączyć sumienie oraz jego wyrzuty, zrobiłabym to
od razu i po prostu leżała na łóżku, ewentualnie czytała albo oglądała seriale.
Niestety tak się nie da, więc sumienie mnie dręczy, że coś muszę zrobić, a
zwłaszcza te ważniejsze rzeczy jak wypracowanie czy chociaż jeden artykuł.
*cierpiętniczy jęk* Tak, wiem, że marudzę, ale naprawdę mam dość, niech te dwa
tygodnie szybko zlecą, to przynajmniej będę już w domu, a tam żadne brzydkie
rzeczy pokroju wypracowań nie mogą mnie dorwać.
Z innej beczki,
to jest już czerwiec, pewnie zauważyliście. A jako że dostałam w czwartek dwa
katalogi z Kanazawy (jeden ogólny, a drugi wyjaśniający wszystkie dostępne do
wyboru przedmioty), to przejrzałam dokładnie wszystko – i się okazało, że oficjalnie
to o decyzji dotyczącej mojego stypendium powinnam się dowiedzieć, cytuję, „by
June”. June już jest, gdzie tak przeze mnie wyczekiwane wieści? Powoli zaczyna
do mnie docierać, że to już niedługo, a z tą świadomością kroczy sobie radośnie
zdenerwowanie oraz gdybanie, co to faktycznie będzie. Nienastawianie się na
cokolwiek robi się coraz trudniejsze, oj zdecydowanie. Tym bardziej że wiele z przedmiotów,
z których będę sobie mogła kilka wybrać, wyglądają na naprawdę ciekawe, a na
dodatek nie trzeba się będzie na nich narobić (kochamy Japonię za to, że na
większości zajęć połowa oceny to obecność i aktywność, juhu!). Taki jest plan:
zebrać wymagane przedmiotów do zdania, wybrać przedmioty, na których nie trzeba
będzie się przepracowywać i cieszyć się rokiem: a) z dala od Oksfordu; i b) w
egzotycznym miejscu, które będzie można zwiedzić wzdłuż i wszerz. No i masz
babo placek, już się nastawiam! Grr!
Dobra, w trakcie
pisania tego postu rozwiązałam problem wypracowania i biblioteki (czyt.
przełożyłam oba na jutro), a nad artykułami mogę myśleć w trakcie robienia
czegoś innego, np. oglądania serialu. Jest niedziela, a przecież niedzielna
praca w gówno się obraca, o, tego się będę trzymać, dziękuję za uwagę, idę
robić nic.